Kiedy lokalna demokracja staje się antydemokratyczna? Wtedy kiedy i Prezydent, i Radni Miejscy i urzędnicy ratusza, korzystają z jednego i tego samego “przekazu dnia”. Otóż tym przekazem we Wrocławiu jest to, że każdy aktywista krytykujący działania miasta na różnych obszarach robi to z powodów politycznych. Dokładnie to słyszymy od dyrektora Wydziału Kultury na posiedzeniach Rady Kultury, dokładnie tak “wyzywa” aktywistów wpływowy Radny miejski z klubu prezydenckiego.
Pisoizacja i – nie boje się użyć tego słowa, wręcz “putinizacja” (czytaj: monopolizacja) lokalnej wrocławskiej polityki trwa w najlepsze. Nie ma to nic wspólnego ani z demokracją ani z otwartością ani z dialogiem. To w zasadzie uporczywa przemoc symboliczna, sekowanie wszystkich, którzy mają odwagę mieć inne zdanie, sprowadzanie wszystkiego do wyimaginowanej politycznej walki po to by upupić i zaszufladkować osoby niekoniecznie zgadzające się z samozadowolonym, często fałszywym bo PR-owym przekazem ratusza, to uporczywa i systematyczna próba “eliminacji” z życia publicznego Wrocławia wszystkich, którzy nie są hołubieni przez Prezydenta i urzędników (albo raczej odwrotnie: nie hołubią Prezydenta i urzędników), to ciągłe łamanie zasad subsydiarności, jawności i transparentności, to polityczna brutalna przemoc spowodowana jakimś narcystycznym przekonaniem o posiadaniu racji dokładnie we wszystkim, to stosowanie metody “oblężonej twierdzy” i zasady “kto nie z nami ten przeciwko nam”, to fasadowość działań, za którymi kryją się uznaniowe decyzje dokonywane często niejawnie pod stołem.
Szkoda. Dziecko zostało wylane z kąpielą. Dla mnie osobiście (co zapewne wynika z naiwności myślenia o tym jak świat powinien być urządzony) to wielkie rozczarowanie, że osoby mające usta pełne frazesów o demokracji zachowują się jak zwykli symboliczni przemocowcy, A osoby, które wydawałoby się mają duże poczucie wewnętrznej wolności, okazują się serwilistami i hipokrytami. Jeśli coś dalej będzie rujnować Polskę to to, że metody działania PiS, które ta partia stosuje od 2015 roku, przejmuje też opozycja liberalna, demokratyczna i stosuje te populistyczne metody bez oporów, bez wstydu i bez żenady Tylko dlatego, że to działa i w łatwy i prosty sposób można oczyścić pole i spostponować – zarzucając mu polityczność – każdego adwersarza. Miasto Wrocław i to co tu się dzieje, powinno być dla nas dużą przestrogą na przyszłość, wirus i pokusa nawet lekkiego autorytaryzmu pod płaszczykiem demokracji infekuje szybko i nieuchronnie. Czas powrócić do systemu wartości na których wyrasta prawdziwa demokracja. W czasach chaosu i zagrożeń, praktyczna stosowanie wartości, na których ma się opierać demokracja zdaje się być jedną szczepionką zabezpieczającą przed tymi zagrożeniami. Politycy, których wybieramy – niezależnie czy z lewa czy prawa – powinni tę szczepionkę odpowiedzialnie wytwarzać i stosować.
Jak pisał prof. Marcin Król:
“Demokracja nie jest ustrojem, który, w odróżnieniu od realnego socjalizmu, ma sprawić, że wreszcie będzie dobrze. Jest jedynie metodą, jak dotąd najskuteczniejszą, dla wyrażania woli różnych grup i zespołem reguł, które umożliwiają godzenie sprzecznych interesów.”
PS
ponieważ wiem, ze urzędnicy na czele z dyrektorem Wydziału Kultury, namiętnie śledzą moje listy, wyjaśnię:
nie mam żadnych politycznych ambicji, jestem spełniony jako artysta i jako reżyser dźwięku, moją jedyną motywacją jest marzenie o względnej, na ile to możliwe, sprawiedliwości społecznej w kulturze (i nie tylko w niej), stosowania w zarządzaniu nią podstawowych wartości takich jak m.in. równość czy jawność, obrona słabszych, uczciwości intelektualnej i etycznej, empatii i niewykluczaniu. Po prostu uczynienie świata choć ciut lepszym.
#listyomieścieikulturze #listyomiescieikulturze